Porównywarka kredytów hipotecznych

Sprawdź teraz najlepsze kredyty na dom!

Czym jest Indeks Zadłużenia?

Indeks Zadłużenia przygotowywany jest co miesiąc przez analityków serwisu Comperia.pl. Badane są zmiany poziomu całkowitego zadłużenia (wyrażonego w złotych) pozostającego do spłaty dla przykładowych kredytów hipotecznych na 300 tys. zł na 30 lat. Dla lepszego porównania tych zmian przyjęto, że takie zobowiązania zaciągane były na początku 2006, 2007, 2008 i 2009 roku. Indeks Zadłużenia odpowiada m.in. na pytania: czy warto przewalutować kredyt albo czy warto go akurat nadpłacić.

Komentarz eksperta

Kurs franka szwajcarskiego przez cały analizowany okres 30 dni (II połowa listopada oraz I połowa grudnia) wykazywał tendencję zwyżkową. Był to jednak wzrost lekki - w połowie listopada banki sprzedawały franka średnio po 3,50 zł za jednostkę, zaś miesiąc później po 3,54 zł. Średnia cena franka w badanym okresie wyniosła 3,53 zł. Było to wartość o 2 gr wyższa od analogicznej z poprzedniego Indeksu Zadłużenia (analizującego sytuację na przełomie października i listopada br.).

Konsekwencją tej delikatnej aprecjacji franka wobec złotego był nieznaczny wzrost salda zadłużenia (w przeliczeniu na złote) osób spłacających kredyty w szwajcarskiej walucie. Nie była to zmiana istotna - raptem o 1-1,5 tys. zł. Nie można jednak zapominać, że zadłużeni we frankach są winni swym kredytodawcom, pomimo kilku lat spłaty, znacznie więcej pieniędzy niż pożyczyli.

Jeśli ktoś zaciągnął kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich na kwotę 300 tys. zł na początku 2006 roku, obecnie winien jest 348 tys. zł. Z 300 tys. zł pożyczonych w ramach kredytu we frankach w styczniu 2007 roku, dziś „zrobiło” się już 374,5 tys. zł. Gdyby ktoś chciał dziś spłacić swój kredyt ze stycznia 2008 roku, musiałby wyłożyć aż 421 tys. zł. Zadłużenie wynikające z kredytu we frankach z początku 2009 roku wynosi aktualnie 351 tys. zł.

Z kolei euro w badanym okresie najpierw drożało pod koniec listopada - ze średniego poziomu kursu sprzedaży w bankach na poziomie 4,31 zł do 4,34 zł. W pierwszym tygodniu grudnia cena europejskiej waluty zaczęła jednak spadać do początkowego pułapu. Przeciętna bankowa cena sprzedaży euro wynosiła w analizowanym czasie 4,33 zł. To wartość o 1 gr wyższa od odczytu sprzed miesiąca. Spłacona w racie część kapitału zrównoważyła jednak skutki nieznacznego wzrostu kursu, stąd wartości Indeksu Zadłużenia są niemal takie same jak w zeszłym miesiącu.

Po upływie prawie 8 lat od momentu zaciągnięcia modelowego kredytu w euro na 30 lat na 300 tys. zł w styczniu 2006 roku, dziś do oddania w przeliczeniu na złote jest 283 tys. zł. Niewiele więcej – 290,5 tys. zł - wynosi odczyt Indeksu Zadłużenia dla kredytu z początku 2007 roku. Analogiczny kredyt z początku 2008 roku oznacza dziś dług w wysokości 315 tys. zł, zaś zobowiązanie ze stycznia 2009 roku - 285 tys. zł.

Analizowane kredyty, zarówno w euro jak i frankach szwajcarskich, były zaciągane przy kursach niższych od obecnych zwykle o dobrych kilkadziesiąt groszy. Ba, np. na początku 2008 r. zobowiązania we frankach wypłacano przy kursie ok. 2,10 zł. Dlatego obecnie zarówno przewalutowanie, jak i nadpłata kredytu walutowego byłaby zdecydowanie bardziej realizacją straty, aniżeli szansą na zysk. Wydaje się, że lepiej jest poczekać na niższy kurs, a oszczędności na razie bezpiecznie pomnażać.

Sprawdź teraz najlepsze kredyty na dom!