- Kredyty gotówkowe
- Kredyty hipoteczne
- Kredyty dla firm
- Lokaty bankowe
Kredyt hipoteczny a sytuacja w USA
Subprime mortgage – tłumaczenie na polski
Czy w Polsce można mówić o istnieniu segmentu kredytów tzw. subprime? W ostatnich miesiącach jest głośno o jego zapaści w USA. Prawie każdy już słyszał to określenie i wie, że oznacza ono pożyczki hipoteczne o "gorszym" ratingu."Subprime loans" to kredyty udzielane osobom o słabszej historii kredytowej. Mogły one mieć problemy ze spłatą kredytów w przeszłości lub nie do końca były w stanie udokumentować swoich dochodów dla celu policzenia tzw. zdolności kredytowej. |
Banki i inne instytucje pożyczkowe w szalonej pogoni za klientami podczas boomu na rynku nieruchomości zaczęły udzielać coraz więcej kredytów, również tej grupie klientów. Ale nadszedł "czas próby". Spowolnienie na rynku nieruchomości oraz podwyżki stóp procentowych przez FED (z poziomu 1% do 5,25%) sprawiły, że klienci posiadający subprime morgtages przestali w mniejszym lub większym stopniu spłacać raty kredytowe. W ostatnich tygodniach doprowadziło to do kłopotów instytucji specjalizujących się w tym segmencie kredytów (ostatnim takim przypadkiem jest bankructwo funduszu American Home Mortgage) w USA oraz funduszy z innych regionów świata zaangażowanych w amerykański rynek nieruchomości lub rynek kredytów hipotecznych. Była to iskra zapalna do przecen na giełdach na całym świecie.
Czy w Polsce ktoś udziela takich pożyczek?
Jeśli kredyty hipoteczne typu subprime określić jako finansowanie dla osób, które w standardowej, powszechnie stosowanej procedurze nie otrzymają kredytu to zdecydowanie możemy mówić o istnieniu tego rynku w Polsce. Są już bowiem dostępne oferty, w ramach których osoby z opóźnieniami w spłacie zobowiązań finansowych mogą liczyć na uzyskanie kredytu (np. DomBank). To również dotyczy osób, które uzyskują dochody z działalności gospodarczej i nie mogą udokumentować czystego zysku (np. Metrobank). Wykonujący tzw. zawód zaufania publicznego mogą już liczyć na kredyt na tzw. oświadczenie, bez precyzyjnego dokumentowania dochodów (np. Fortis Bank). Dodatkowo wszyscy są w stanie otrzymać kredyt bez wkładu własnego (niektóre banku udzielają kredytów powyżej 100% wartości nieruchomości), co nawet w Stanach Zjednoczonych lub w Wielkiej Brytanii nie jest możliwe. Banki co prawda na razie nie mają powodów by liberalizować swoje podejście do analizy ryzyka braku wypłacalności swoich kredytobiorców, ale faktem jest, że uzyskanie kredytu jest obecnie o wiele łatwiejsze niż przed 2-3 laty. Powoli dotyczy to również osób o słabszej zdolności kredytowej, gorszej historii spłaty zobowiązań czy osób kupujących inne, mniej popularne nieruchomości (np. działki budowlane, rekreacyjne czy rolne). Wzrastająca konkurencja na rynku kredytów hipotecznych sprawia, że banki zaczynają poszukiwać swojego miejsca na rynku i co za tym idzie urozmaicają swoją ofertę, tak by trafić do jak najszerszego grona klientów. Naturalną tego konsekwencją jest obniżanie standardów oceny ryzyka kredytowego i tworzenia specjalnych ofert. Są one oczywiście wyżej oprocentowane (średnio o 2-4 punkty procentowe), ale wciąż kuszące, bo coraz więcej osób chce po prostu kupić nieruchomość na własność lub zainwestować i zarobić na rym rynku.
USA bis?
Czy w Polsce może powtórzyć się scenariusz, który obecnie przerabia rynek w Stanach Zjednoczonych? Nie, i to z wielu powodów.
Przede wszystkim rynek kredytów o podwyższonym ryzyku w Polsce jest jeszcze bardzo mały względem ilości wszystkich udzielonych kredytów hipotecznych. Co więcej, rynek długu w ogóle jest wciąż mały (10% PKB) w porównaniu do krajów UE (ponad 50% PKB) i jego wpływ na gospodarkę nie jest jeszcze tak znaczący. Nie wiadomo, ile jeszcze wody upłynie, aż to się zmieni, ponieważ nasz nadzór bankowy i same banki mimo wszystko restrykcyjnie podchodzą do zadłużania się Polaków (pamiętamy o rekomendacji S ograniczającej dostępność kredytów walutowych).
Dodatkowo należy pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych w udzielanie subprime mortgages zaangażowały się oprócz banków fundusze inwestycyjne (zgodnie z zasadą wyższe ryzyko ale i wyższy zwrot dla inwestorów), które pompowały w ten sposób jeszcze większe pieniądze na rynek nieruchomości. To oczywiście windowało ceny, często w oderwaniu od realnej wartości nieruchomości. W Polsce rynek kredytów hipotecznych pomimo dynamicznego rozwoju nie jest jeszcze tak zróżnicowany jak na zachodzie. Brak mu wspomagania przez instytucje inne niż banki.
Dodatkowo rynek nieruchomości jest na innym etapie cyklu koniunkturalnego niż ten w USA. Wzrost cen co prawda wyhamował w ostatnich miesiącach, ale to jest raczej zdrowy objaw, który przyczyni się do większych zakupów przez osoby, dla których dalsze dynamiczne wzrosty oznaczałyby koniec marzeń o własnym lokum. Spadki cen mieszkań nam nie grożą. A pamiętajmy, że Polacy nie koncentrują się już tylko na lokalach w blokach i coraz więcej inwestują w działki, na których będą budować domy. Zwracają też większą uwagę na nieruchomości poza miastem (zmieniająca się infrastruktura przyspieszy ten proces). Jeśli do tego dodamy wzrost płac na poziomie 10% rocznie oraz szybkie działania RPP do poskromienia inflacji, a więc ograniczenia wzrostu oprocentowania zobowiązań, to mamy stabilny obraz rynku kredytów hipotecznych, nawet typu subprime w naszym kraju.
eHipoteka.com
Podobne artykuły:
- Rzecznik Finansowy będzie aktywniej pomagał frankowiczom 2020-01-22
- Po jaką kwotę kredytu hipotecznego sięga młody Kowalski? 2019-09-30
- Condohotele - zysk wyższy niż na lokacie? 2019-09-27
- Program Mieszkania Plus zyska więcej gruntów pod budowę osiedli 2019-03-27
- Kredyt mieszkaniowy a budowlany: czym się różnią? 2018-10-27
- Czy rynek wtórny w początku 2019 r. czeka paraliż? 2018-10-17
- Niższa marża w promocji kredytu mieszkaniowego mBanku 2018-10-15
- W 2019 r. w Radomiu ruszy budowa lokali w Mieszkaniu Plus 2018-09-30
- Program Czyste Powietrze: dopłaty do 90% kosztu zakupu systemów grzewczych 2018-09-30
- Deutsche Bank rezygnuje z kredytów hipotecznych w euro 2018-08-22
Porady
Kalkulatory
kredytowe
Policz, co się opłaca
Artykuły
Okiem blogera
Wejdź, przeczytaj, dowiedz się!