- Kredyty gotówkowe
- Kredyty hipoteczne
- Kredyty dla firm
- Lokaty bankowe
Kupując mieszkanie od dewelopera można zaoszczędzić 2000 zł rocznie na ogrzewaniu
Nowe budynki mogą potrzebować nawet ponad trzy razy mniej energii cieplnej niż te wybudowane przed 1986 rokiem. W przypadku pięćdziesięciometrowego mieszkania roczne oszczędności na ogrzewaniu mogą przekroczyć 1,9 tys. złotych.
Na koszty utrzymania nieruchomości w Polsce aż w 50% składa się zapotrzebowanie na energię – wynika z danych Eurostat. Nabywcy mieszkań i domów powinni więc już na etapie poszukiwań zwracać uwagę na ten składnik kosztów. W najlepszej sytuacji są osoby, które same wybierają projekt domu. Mają wtedy duży wpływ na to, jakie będzie zapotrzebowanie nieruchomości na energię. W gorszej sytuacji są natomiast osoby, które kupują gotowe domy lub mieszkania, bo o przynajmniej części zastosowanych w tych nieruchomościach rozwiązań zdecydowano na etapie budowy.
Jeśli już jednak kupować mieszkanie – biorąc pod uwagę efektywność energetyczną – to na rynku pierwotnym. Szczególnie dotyczy to budynków oddanych do użytkowania od 2009 roku. - Do każdego aktu notarialnego dołączana jest wtedy kopia świadectwa charakterystyki energetycznej budynku - zauważa Tomasz Panabażys, Wiceprezes Zarządu J.W. Construction Holding S.A. Gorzej jest na rynku wtórnym, gdzie to prawo praktycznie jest martwe. Do 2014 roku nie będzie żadnych sankcji wobec osób wynajmujących lub sprzedających nieruchomości używane bez certyfikatu. Większość nabywców dowiaduje się o tym, że może wymagać certyfikatu dopiero przy podpisywaniu umowy. Ponadto niewiele osób jest skłonnych ponieść dodatkowy kilkusetzłotowy koszt sporządzenia oceny efektywności energetycznej nieruchomości, gdy nie jest to bezwzględnie wymagane prawem.
Ekologia w kolejce za ceną
Wciąż niewielka popularność certyfikatów energetycznych może być powiązana z faktem, że przy wyborze lokalu większość nabywców zwraca uwagę na koszt zakupu, a nie utrzymania nieruchomości. – Niewielu kupujących zauważa korzyści płynące z zastosowania rozwiązań energooszczędnych. Podnoszą one koszty zakupu, a te często decydują o tym czy lokal znajdzie nabywcę – tłumaczy Rafał Liponoga, Dyrektor Zarządzający Home Broker. Jest to główny powód tego, że zgodnie z danymi Home Broker mniej niż w jednej inwestycji na 20 można odnaleźć ponadstandardowe rozwiązania, które mogą przełożyć się w przyszłości na obniżenie kosztów użytkowania nieruchomości.
Nowe dwa pokoje można ogrzać za 700 zł rocznie
Ile kosztuje ogrzanie mieszkania? Wiele zależy od wieku nieruchomości – te nowsze zazwyczaj mają niższe zapotrzebowanie na energię. Na przykład z certyfikatu energetycznego dla poznańskiej inwestycji firmy PBG Erigo przy ulicy Złotowskiej wynika, że przeciętny metr mieszkania będzie wymagał dostarczenia 92,7 kWh energii nieodnawialnej rocznie. Wartość ta uwzględnia przede wszystkim zapotrzebowanie na energię do ogrzewania wody użytkowej, mieszkania oraz wentylacji. Gdyby przyjąć, że nieruchomość ma 50 m kw. i koszt wytworzenia 1kWh to 15 groszy (tyle zgodnie z majowymi danymi Viessmann kosztowało ogrzewanie węglem), to w dużym uproszczeniu można oszacować koszt ogrzewania na 695 złotych. Podobne wyniki charakteryzowałyby inwestycję Imaginarium III dewelopera Ronson i Marki 3 firmy IDA sp. z o.o.
Świadectwo charakterystyki energetycznej (certyfikat energetyczny) to dokument, który pokazuje roczne zapotrzebowanie na energię np. budynku lub konkretnego lokalu w przeliczeniu na metr kwadratowy nieruchomości. Obliczenia uwzględniają między innymi warunki klimatyczne danej lokalizacji, technologię budowy czy sposób korzystania z nieruchomości. Szacowane jest zapotrzebowanie na energię w zakresie ogrzewania, chłodzenia (o ile taka instalacja jest przewidziana dla danej nieruchomości), nagrzania wody użytkowej i wentylacji. Nie jest tu uwzględniany koszt energii elektrycznej na przykład do oświetlenia mieszkania czy urządzeń typu: lodówka, piekarnik, żelazko itp.
Certyfikat energetyczny rozróżnia dwa zapotrzebowania na energię:
1) Zapotrzebowanie na energię końcową – czyli ilość energii, która musi być dostarczona do granicy budynku. Pomnożona przez koszt energii stanowi szacunkowy koszt roczny jaki będzie musiał ponieść użytkownik przy założeniu standardowych warunków klimatycznych i sposobu użytkowania nieruchomości. Jest to więc ilość energii, którą trzeba kupić.
2) Zapotrzebowanie na energię pierwotną – oprócz zapotrzebowania na energię końcową uwzględnia też dodatkowe nakłady nieodnawialnej energii pierwotnej na dostarczenie do granicy budynku energii (np. oleju opałowego, gazu, energii elektrycznej itp.). Pokazuje więc w większym stopniu jakie jest oddziaływanie nieruchomości na środowisko, niż świadczy o kosztach ogrzewania, wentylacji i podgrzania wody użytkowej.
Nawet trzykrotnie drożej w starszym budynku
W przypadku starszych nieruchomości zapotrzebowanie na energię może być nawet trzykrotnie większe. Zgodnie z szacunkami serwisu infookno.pl, metr budynku wzniesionego przed 1986 rokiem może wymagać dostarczenia od 240 do 350 kWh energii rocznie. Dla modelowego przypadku oznacza to roczny rachunek na poziomie od 1800 do 2625 złotych, co jednak jest tylko bardzo ogólnym szacunkiem. Warto ponadto pamiętać, że przeprowadzenie kompleksowej termomodernizacji starszych budynków potrafi obniżyć rachunki za ciepło nawet do poziomu zbliżonego do tego obserwowanego we współczesnym budownictwie. Dotyczy to także bloków wzniesionych w technologii wielkopłytowej.
Czasem warto dopłacić, żeby zaoszczędzić
Gdyby potencjalny nabywca stał przed wyborem lokalu nowego lub nieocieplonej "wielkiej płyty" to pierwsze rozwiązanie może w skrajnym przypadku okazać się tańsze i to pomimo wyższej ceny zakupu mieszkania na rynku pierwotnym. Przyjmując bowiem górne widełki ceny ogrzewania budynku wzniesionego przed 1986 rokiem, można oszacować, że zakup nowego lokalu pozwoliłby zaoszczędzić około 1930 zł rocznie. Gdyby kwota ta zamiast pokrywać rachunek za ogrzewanie zostałaby rozłożona na dwanaście równych miesięcznych rat, pozwoliłaby w obecnych realiach rynkowych na obsługę kredytu na kwotę 27 tys. zł. Zgodnie z danymi o transakcjach, w których doradzał Home Broker w 2011 roku, jest to kwota wystarczająca, aby myśleć o zakupie własnego "M" na rynku pierwotnym, a nie w gronie mieszkań w bloku z "wielkiej płyty" w takich miastach jak Kraków, Warszawa czy Wrocław. Odmienna sytuacja miałaby miejsce w Trójmieście i Poznaniu. W miastach tych cena transakcyjna pięćdziesięciometrowego mieszkania w nowym budownictwie przekraczała w 2011 roku koszt zakupu lokalu w "wielkiej płycie" odpowiednio o 34 i 44 tys. zł. Szacunki te zostały jednak przeprowadzone dla przypadków skrajnych, a oparte na obowiązujących obecnie przeciętnych cenach mieszkań, kosztach ogrzewania i oprocentowaniu kredytów, które to wartości w przyszłości będą się zmieniać. Każdy indywidualny przypadek należy więc rozważać odrębnie. W koszcie zakupu nie uwzględniono też kosztów transakcyjnych oraz kosztu wykończenia nowego lokalu i remontu mieszkania używanego.
Bartosz Turek, Robert Latuszek, Home Broker
Podobne artykuły:
- Rzecznik Finansowy będzie aktywniej pomagał frankowiczom 2020-01-22
- Po jaką kwotę kredytu hipotecznego sięga młody Kowalski? 2019-09-30
- Condohotele - zysk wyższy niż na lokacie? 2019-09-27
- Program Mieszkania Plus zyska więcej gruntów pod budowę osiedli 2019-03-27
- Kredyt mieszkaniowy a budowlany: czym się różnią? 2018-10-27
- Czy rynek wtórny w początku 2019 r. czeka paraliż? 2018-10-17
- Niższa marża w promocji kredytu mieszkaniowego mBanku 2018-10-15
- W 2019 r. w Radomiu ruszy budowa lokali w Mieszkaniu Plus 2018-09-30
- Program Czyste Powietrze: dopłaty do 90% kosztu zakupu systemów grzewczych 2018-09-30
- Deutsche Bank rezygnuje z kredytów hipotecznych w euro 2018-08-22
Porady
Kalkulatory
kredytowe
Policz, co się opłaca
Artykuły
Okiem blogera
Wejdź, przeczytaj, dowiedz się!