Porównywarka kredytów hipotecznych

Znaczny wzrost kursu franka szwajcarskiego sprawił, że osoby posiadające kredyt w tej walucie muszą liczyć się z wysoką, nawet 20-procentową podwyżką miesięcznych rat w stosunku do tego, co płacili jeszcze kilka lat temu. Dla wielu kredytobiorców jest to niezwykle trudna sytuacja, w związku z czym rząd i instytucje finansowe starają się znaleźć rozwiązanie, które będzie korzystne dla wszystkich stron. Czy przewalutowanie jest takim rozwiązaniem?

Propozycja przewalutowania

Po wielu mniej lub bardziej realistycznych propozycjach rozwiązania sytuacji, przewodniczący KNF zaproponował przewalutowanie kredytów we frankach. Cała operacja miałaby polegać na tym, że frankowcy mogliby zdecydować się na przewalutowanie kredytu na takich warunkach, jakie byłyby im udzielone w złotówkach w dniu zaciągnięcia kredytu walutowego. Różnica, a dokładniej rzecz ujmując, uzyskane do tej pory korzyści musiałyby zostać spłacone do banku w formie kolejnego, tym razem nisko oprocentowanego i niezabezpieczonego hipotecznie kredytu, udzielonego na połowę tej kwoty. Pozostała część zostałaby umorzona.

Korzyści dla klienta

Z punktu widzenia klienta, który mógłby samodzielnie zdecydować, czy chce przewalutować kredyt, korzyści byłyby ogromne. Poza ustabilizowaniem wysokości swojej raty mógłby on liczyć na oszczędność. Kredytowana dopłata w większym stopniu uderzyłaby w banki niż stanowiłaby rzeczywiste wyrównanie korzyści między frankowcami a osobami spłacającymi swoje kredytu od samego początku w złotówkach.

Dlaczego przewalutowanie to zły pomysł?

Kwota, która miałaby podlegać umorzeniu, doprowadziłaby do ogromnych strat dla banków. W celu zrekompensowania tak istotnych konsekwencji instytucjom finansowym miałaby zostać udzielona obniżka podatku dochodowego. Zmniejszenie wpływów z CIT odbiłoby się natomiast na budżecie państwa, który musiałby szukać oszczędności lub pokrycia strat w innym miejscu. Gdzie? Prawdopodobnie w podatkach całego społeczeństwa, które uległyby proporcjonalnym podwyżkom. Również banki szukałyby dodatkowych zysków w kredytach i lokatach, więc ostatecznie całe społeczeństwo odczułoby taką pomoc na własnej skórze.